2 czerwca 2023 w sali Lanckorońskich, w Instytucie Historii Sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego, odbyła się prezentacja kwatery poliptyku z Füssen.
Słowo wstępne wygłosił ekspert w dziedzinie twórczości mistrza z Norymbergii, kurator wystawy z 2021 roku-„Kunst & Kapitalverbrechen: Veit Stoß, Tilmann Riemenschneider und der Münnerstädter Altar” i autor katalogu pod tym samym tytułem, dr. Matthias Weniger z Bayerisches Nationalmuseum w Monachium.W dyskusji głos zabrali: prof. dr. hab. Marek Walczak UJ, dr. hab. Jarosław Adamowicz z krakowskiej ASP, dr. Dobrosława Horzela UJ i dr. Wojciech Walanus UJ.Wprowadzeniem do tematu była praca Barbary Jabłońskiej, studentki trzeciego roku historii sztuki UJ o malarskim dorobku Wita Stwosza. ,Podczas prezentacji wykorzystano zdjęcia konserwatorskie autorstwa Pawła Gąsiora z ASP w Krakowie.Podziękowania dla organizatorów-koło naukowe przy Instytucie Historii Sztuki UJ, wszystkich prelegentów i przybyłych gości.
W marcu 2023 roku przywieźliśmy na Uniwersytet Jagielloński tablicę z Pilicy. Podwójny „Wykład o nie tak znanym obrazie Mistrza Rodziny Marii” poprowadzili prof. dr hab. Marek Walczak i dr hab. Jarosław Adamowicz. Podziękowania za organizację dla koła naukowego Instytutu Historii Sztuki UJ. Jak było? Ciekawie i gościnnie, a do tego udzielająca się, sympatyczna atmosfera panująca wśród młodych entuzjastów sztuki.Organizatorzy.Po wykładzie, dokumentacja fotograficzna dzieła.
Kolejny rok, kolejna wiosna, kolejna Parma. A czas, po swojemu, płynie nieubłaganie.I znów kilka hal i setki stoisk do przejścia, tysiące obiektów do przejrzenia, by wśród czyhających pułapek cenowych, zasadzek w postaci replik, falsyfikatów i naprawianych destruktów, wyłowić coś dobrego. Coś ciekawego, oryginalnego i w na tyle dobrej cenie, by móc zaoferować ten przedmiot po powrocie do domu Wam, wciąż w przyzwoitej cenie. Proste? Uwierzcie na słowo, że nie do końca 😉Jeśli szukacie muranowskiego oświetlenia, służymy kontaktem z najlepszymi włoskimi specami.Jeśli się meblujecie, to dobrze trafiliście. Secesyjna sypialnia?Dwa łóżka z nocnymi szafkami, szafa, toaletka na bazie komody i para krzesełek.Kabinet?Jeszcze więcej kości?Nie bójmy się złota!Piękna i autentyczna sztuka sakralna.Jedna z florenckich specjalności-pietra paesina, tu klasycystycznym stoliku.Barokowa komoda z nadstawką. Rzym, XVII w. palisander, szylkret i malarstwo na szkle. Odjazd!Uważajcie na to co kupujecie, by po powrocie do domy, gdy wygodnie rozsiądziecie się na swojej nowej sofie, coś nie ugryzło Was w plecy!Czas kończyć naszą relację. Kilka drobiazgów na koniec i……mały Italianiec, który trafi w Polsce do adopcji 😉Ps. akcent patriotyczny……i humorystyczny. Ufff. Do zobaczenia wkrótce 😉
Willa Lentza w Szczecinie. Obecnie szczecińska instytucja kultury po gruntownym remoncie i konserwacjach, czas na meblowanie wnętrz.
Nasze meble w Willi Lentza: szafa biblioteczna, biurko i pomocnik.
Biurko wolnostojące czyli Schreibtisch lub bureau plat, jak kto woli 😉Szafa biblioteczna, warsztat francuski, około 1880 roku, okleina orzechowa, plakiety ze scenami mitologicznymi w antycznym stylu i okucia z patynowanego brązu.Pomocnik.Belle epoque i wszystko jasne!
Nasza rokokowa, wenecka lektyka wzbogaciła zbiory Muzeum Narodowego w Poznaniu. Będzie prezentowana wśród eksponatów Muzeum Sztuk Użytkowych w Zamku Królewskim w Poznaniu. Ta lektyka z drugiej połowy osiemnastego stulecia o wyjątkowej, malarskiej dekoracji z przedstawieniami alegorycznymi czterech kontynentów: Azji, Ameryki, Afryki i Europy to nasz wkład w kolejną narodową kolekcję. Po stolicy Małopolski, przyszła kolej na Stolicę Wielkopolski. Cieszymy się ogromnie, że ta perełka będzie mogła być podziwiana przez licznych miłośników sztuki na poznańskim zamku.
Jak każde duże europejskie miasto, tak i Wiedeń ma swój pchli targ. Naschmarkt położony pomiędzy Linke i Rechte Wienzeile, przy stacji metra Kettenbrückengasse, w każdą sobotę zapełnia się stoiskami, bardziej lub mniej zajmującymi się handlem starociami, sprzedawców. I choć coraz trudniej o pchły na tym starym, wiedeńskim targowisku, zawsze warto tu zajrzeć będąc przez weekend w mieście.W pobliżu znajdziecie trochę wartej do obejrzenia secesyjnej architektury, a i do centrum stąd jest raptem kilka minut spacerkiem.Napalonym zaleca się przybycie na plac wczesnym rankiem, grubo przed świtem.Koń Kara Mustafy, batuta Straussa, czy lornetka do opery cesarzowej Sissi, kto wie?
Coroczne targi sztuki w wiedeńskiej rezydencji cesarza prezentują najwyższy poziom oferowanych obiektów sztuki dawnej i współczesnej..
Skorzystaliśmy z zaproszenia i odwiedziliśmy Wiedeń.
Prezentowane tu dzieła, znajdują niewątpliwie w pałacowych wnętrzach fantastyczną oprawę, co stanowi niebezpieczny element marketingowy dla kupujących 🙂
Podniosła atmosfera habsburskiej siedziby i efektowny entourage, oddziałują na zmysły, percepcję ale i na zdrowy rozsądek i portfel, o czym miał okazję przekonać się już niejeden miłośnik sztuki!Tej rangi targi, to okazja dla pewnego gatunku marchandów, na niepospolite zawyżenie cen. I tak np. ten oto czteroelementowy obraz Rudolfa Ribarza, za który usłyszałem tu cenę 80.000 euro, będąc jeszcze parawanem, został sprzedany przed sześcioma miesiącami w Dorotheum za 16,725 euro! https://www.dorotheum.com/en/l/8036337/ Warto więc powściągnąć emocje przy budowaniu kolekcji, a najlepiej zdać się na pomoc zawodowców. Zawsze do usług! 🙂Wyśmienity zespół kabinetów……szkatuł…… i kas.Kilka miesięcy wcześniej miałem okazję podziwiać bliźniaczą kasę na morawskim zamku Šternberk i do głowy mi nie przyszło, że w Wiedniu będzie można nabyć ten kowalski, renesansowy majstersztyk!Kolejny św. Augustyn 🙂Na koniec ciekawostka-zegar kaflowy z Lublina.
Najlepszy sposób na wydłużenie wakacji to giełdy na południu Francji. I znów na terenie Parc d’exposition .Coraz częściej zaczyna pojawiać się uczucie déjà vu 🙂Brązami i zegarami Francja stoi.Francuskie lustra nad kominek czy weneckie solo, a może w parze? Czy zamek nie może być dziełem sztuki?
4.000 km w 5 dni. W powietrzu unosiła się atmosfera nadciągających urlopów i sezonu ogórkowego. Sprzedawcy bez euforii, za to czas dla kupujących chyba nie najgorszy. Etap pierwszy-Francja.Na placach…
…na halach,
na stoiskach u Francuzów,
u Hiszpanów,
i u Włochów…
…tysiące przedmiotów pochodzących z wielu epok i wszystkich kontynentów, zebrane w jednym miejscu na raz. I weź tu coś znajdź! 😉
I nam się udało!
Etap drugi-Maastricht.
Dzień przed naszą wizytą czterech szalonych Belgów, dokonało rabunku podczas targów Tefaf. Łupem padła biżuteria warta ponad 7.000.000 euro. Gotyk został dla nas 🙂
Przyjrzyjcie się uważnie nodze podkuwanego rumaka. Naprawdę chcecie jeszcze narzekać na swojego mechanika?
Lubicie rycerskie turnieje?
Bale w Wersalu?
Cokolwiek pobudza Waszą wyobraźnie…
…czeka tu na Was.
A ceny?
Spuśćmy zasłonę milczenia 🙁
Wyliczanka: Velazquez, Dali, Degas, Monet…
…Bruegel, Moreau i Pissarro. Byli też Manet, Pechstein i diabeł wie co jeszcze.
Akcenty polskie-cieszynka…
…bursztynowy krzyż z Gdańska rodem,
i talerzyk z naszymi orłami i pogonią. No dobra, powiem Wam, 35.000 euro.Wejście na targi-50 euro.
Pod względem powierzchni zajmowanych przez wystawców i ich liczby, to chyba największa impreza antykwaryczna w Niemczech. Relatywnie blisko naszej granicy więc i ciesząca się olbrzymią popularnością wśród naszych przedstawicieli tej branży. https://www.leipzig-leben.de/antik-und-troedelmarkt-agra-leipzig/
Część stoisk pod chmurką, a część na halach. Impreza na pewno z rozmachem, przyciągająca co miesiąc tłumy mieszkańców Lipska i setki handlarzy. Głównie z Niemiec i Polski, ale są tu i Czesi, i Węgrzy, a i kilku Francuzów bywa regularnie.
Przy odrobinie szczęścia, niemiecki antykwariusz wciśnie Wam za kilka euro coś z czym warto wrócić do kraju 😉